sobota, 19 października 2013

Rozdział 4 : Przestaje być bezpieczny ...





Minął miesiąc. Hogwart był przesiąknięty uczniami. Zaczynało się robić zimno. Liście opadały, co wieczór padał deszcz. Dnie były krótkie, przepełnione nauką. Uczniowie zapomnieli już o wakacjach, ale czekali na następne. Zaczęła się już normalna nauka. Nauczyciele się zmienili, gdy nie ma już zła w świecie magii, zacieśniali nauki. Wierzba bijąca niestety zabiła kolejnego pierwszaka. Stało to się 2 tygodnie temu. Szkoła powoli kończyła żałobę. Caroline ostatnio przeskrobała sobie u Walerii Stock (nowa nauczycielka eliksirów) i musiała jeszcze przez dwa miesiące, przychodzić do niej po lekcjach i pomagać w robieniu zapasów dla skrzydła szpitalnego. W sumie nie było tak źle, lubiła tworzyć eliksiry, ale głównym powodem jej chęci do tej kary była osoba , która musiała jej pomagać Jim Zabini. Przez ostatni miesiąc zbliżyli się do siebie, Jim dalej ukrywał miłość do niej, bał się odtrącenia. Bał się że po jego wyznaniu będzie go unikać. Caroline zaczynała widzieć Jima nie jako przyjaciela, tylko jak bardzo przystojnego młodego mężczyznę, którego darzyła zaufaniem. Młoda ślizgonka dała sobie już spokój swatać Lily i Piusa. Lily była od 3 tygodni bardzo szczęśliwa, ponieważ w jej życiu niespodziewanie pojawił się Liam, który zakochał się w niej od razu. Pius stał się bardziej podobny do ojca, obwiniał o to Lily. Można powiedzieć że się teraz nienawidzą. ale z powodu że oby dwoje mają poczucie humoru, nie widać tego. 
- Potter ! Możesz ruszyć swój zgrabny tyłek i przyjść tutaj !? - zawołał męski głos.
- O! Jednak przyznałeś że mam zgrabny tyłek ! Jeden - zero dla mnie, padalcu ! - wykrzyknęła dziewczyna.
- Widziałem zgrabniejsze !.
- No ! No ! Chyba macałeś zgrabniejsze! Erotomanie ! - z rozbawieniem krzyczała z pokoju.
- Ty ! Mnie erotomanem !? Pożałujesz tego ! To idziesz czy nie ? - zapytał już nieźle wkurzony.
- Jestem w bieliźnie ! Nie mogę teraz ! - krzyknęła.
- Chodź tak ! To wtedy ocenię twój tyłek ! - krzyknął rozbawiony.
- Malfoy ?! Czy my przypadkiem nie jesteśmy wrogami ? - zapytała z rozbawieniem.
- I to śmiertelnymi Potter ! - śmiał się. Nagle weszła, szczupła dziewczyna, odziana tylko w fioletowo- czarny stanik i majtki tego samego koloru. Chociaż że Malfoy "nienawidził" Lily, musiał przyznać że ma niezłe warunki. Płaski brzuch, chude nogi. Gdzie nie gdzie kobiece kształty, w szczególności piersi. Na jej chude i zgrabne kształty, te były dość duże, no ale bez przesady. Były po prostu idealne. " Człowieku ! O czym ty myślisz ! Przestań się patrzeć ! " - pomyślał po dość dłuższej chwili.
- No co chcesz !? - zapytała.
- Dobra jednak masz ten zgrabny tyłek - wyrwał nagle i po chwili ugryzł się w język.
-  Ha ! Wiedziałam ! Nie przyszłam tutaj spekulować o moim tyłku, co ? - powiedziała młoda ślicznotka.
- Tylko o tym ! - powiedział rozbawiony. Dziewczyna widząc sytuacje, obróciła się napięcie i poszła - Wracaj ! Potter zabierz te swoje książki ! Jak to wygląda !? - zapytał, wskazując na stos książek w salonie.
- A ! Rozumiem ! Dzisiaj śpię u Caroline, to ty korzystasz !? Seksoholik znów żeruję na biednych dziewczynach ? - zapytała z z rozbawieniem.
- Jesteś okropna, Potter ! - powiedział udając obrażonego. Dziewczyna wzięła swoje książki i odpowiedziała:
- Wiem ! - już jej nie było. W sumie układ "Wrodzy śmiertelni" pasował im idealnie. Mówienie po nazwisku, denerwowanie, rozmowy o tyłku. To co ślizgoni lubią najbardziej. 

**

- Hej kochanie ! - podbiegł do dziewczyny i po chwili zasmakował jej ust. Witali się tak codziennie. Było im dobrze razem. Pasowali do siebie. Nie przepadali za przepychem, dlatego popołudnia spędzali na dworze, lub w pokoju życzeń. Trzeba przyznać że naprawdę się kochali. Nie rozstawali się na krok. Uwielbiała kiedy ją rozbawiał żartami, kiedy bili się na poduszki, kiedy patrzyli się razem w gwiazdy. Nie potrzebowali niczego więcej kiedy byli koło siebie.
- Hej - powiedziała przez pocałunki. 
- Co dzisiaj robimy ? - zapytał młodzieniec.
- Nie zastanawiałam się nad tym ... hmm ... a może pójdziemy do pokoju życzeń ?
- I to mi się podoba, ale nie teraz. Muszę się z kimś spotkać - powiedział nie przejęty.
- A z kim ? - zapytała z uśmiechem.
- A z twoim bratem - nie chciał mieć przed nią żadnych tajemnic.
- To widzimy się o 18-stej- zapytała.
- Jasne ! - odpowiedział szybko po czum pocałował ją w czoło i odszedł. Postanowiła przejść się po szkole. Szła, myśląc o tym że wszystko się zaczyna układać. Jest przy niej Liam, ma (nie) śmiertelnego wroga Malfoya. Przyjaciół, a mianowicie Caroline i Jima. Na lekcjach radziła sobie świetnie. Była bardzo mądra i inteligentna. Idąc korytarzem usłyszała cichy płacz. Nie widziała nikogo, po obejrzeniu się na wszystkie strony zobaczyła blond włosy. Dziewczyna siedziała skulona pod filarem. 
- Dlaczego płaczesz ? - zapytała i usiadła obok dziewczyny. Młoda dziewczyna odsłoniła twarz, była bardzo zapłakana. 
- Nie lituj się nad mną ! - powiedziała.
- Uspokój się ! - wykrzyczała widząc ogólne rozdarcie dziewczyny. - Powiesz mi co się stało ?
- On ... on ... próbował ... - zaczęła głośniej płakać.
- Już, już - powiedziała z troską w głosie. - Kto to był ?
- Nazywał się Max Peyne - powiedziała.
- Potem zajmę się tym dupkiem, na razie pójdziesz ze mną, jesteś za bardzo roztrzęsiona aby gdziekolwiek iść samemu - powiedziała.
- Jak się nazywasz ? - zapytała blondynka.
- Lily , a ty ?
- Lena. 
-W takim razie Leno, zapraszam cię do mojego dormitorium - powiedziała z uśmiechem. Lena nie odpowiedziała, po prostu wstała i poszła za Lily. Wystarczyło kilka korytarzy aby Lena domyśliła się do jakiego domu należy Lily. Slytherin. Weszły do salonu. Pius, siedzący w salonie od razu zobaczył drobną blondynkę o jasno niebieskich oczach. Była bardzo ładna.
- A kto to ? - zapytał Lily z obojętnością.
- To mój gość i spędzi dziś tutaj noc ! Malfoy ! Masz zakaz zbliżania się ! - powiedziała a potem pokazała język blondynowi.
- Spadaj Potter ! - odpowiedział z uśmiechem. - Jak cię zwą ? - tym razem zwrócił się do blondynki.
- Lena. 
- Malfoy, Scorpius Malfoy - odpowiedział z uśmiechem.
- Panie 007 , odbiór ! - zaśmiała się Lily.
- Tak właśnie, oto mi chodziło - odpowiedział z uśmiechem. - A mogę znać powód dlaczego Lena ma dzisiaj spędzić ze mną noc - uśmiechnął się szelmowsko.
- Nie z tobą, a w moim pokoju ! - powiedziała.
- No dobra, dobra. Chcę czytać, udajcie się do jaskini Lily - powiedział z uśmiechem.
- Jaskini ? - zapytała z uśmiechem.
-Właśnie tak- odpowiedział z obojętnie.

**

-Kochana, tutaj masz ręczniki, po lewej jest łazienka, jak chcesz płynu do kąpieli to musisz otworzyć białą szafkę koło wanny - mówiła.
- Dziękuje za wszystko - powiedziała już ze spokojem. - Idziesz gdzieś dzisiaj ?
- Tak, muszę się spotkać z chłopakiem, a potem idę do przyjaciółki i będę u niej spać - powiedziała z lekkim uśmiechem, Lena nagle zbladła. - Co się stało ?
- No bo ... Bo ja się boje ... on mnie znajdzie ... - powiedziała ze łzami w oczach.
- Nie bój się, Pius raczej dzisiaj nigdzie nie wychodzi... On cię popilnuje - powiedziała z troską. Dziewczyna nie odpowiedziała. Poszła w stronę łazienki. Lily korzystając z nieobecności dziewczyny, udała się do Piusa.
- Piusie, wychodzisz gdzieś dzisiaj ? - zapytała.
- Nie, dzisiaj ognista, dobra książka i ja mamy zgrupowanie - odpowiedział z uśmiechem.
- To bardzo dobrze ! Dopilnujesz by Lenie nic się nie stało - powiedziała.
- Ja!? Niby dlaczego ? - zapytał oburzony.
- Bo Lena się boi, że jej były chłopak coś jej zrobił ... Już próbował, ale mu się nie udało- powiedziała ze smutkiem. Scorp (kolejny skrót tego dziwnego imienia :) ) spoważniał, nie był taki głupi żeby się nie domyśleć. Niby bezpieczna szkoła... Powinni to już zamknąć, w Hogwadzie nie jest już bezpiecznie, aż roi się od niewyżytych popaprańców. 
- Dopilnuje że włos z jej głowy nie spadnie.
-Dziękuje - rzuciła krótko. Wróciła do pokoju, pożegnała się w Leną i poszła w swoją stronę. Lena nie wiedziała co ma robić więc postanowiła poczytać, znalezioną na biurku Lily książkę. Tak minęły jej prawie 2 godziny. Nie chciało się już jej czytać, więc postanowiła że uda się do salonu.
- Potrzebujesz czegoś ? - zapytał blondyn gdy zobaczył dziewczynę.
- Nie, dziękuję za troskę - odpowiedziała.
- Co się dzisiaj stało ? - zapytał z przesadzoną troską w głosie. Gdy Lena zobaczyła jego zatroskane oczy usiadła koło niego i zaczęła opowiadać. Otworzyła się przed nim. Pius przejął się sprawą, ale zabicie Max'a postanowił odłożyć na później. Przytulił Lenę i zmienili temat rozmawiało im się dobrze. Pius nie mógł nie otworzyć ognistej. Lena też skorzystała. Śmiali się, rozmawiali, nawet tańczyli, było po prostu świetnie.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej, przepraszam że przychodzę po czasie, ale mam małe problemy
i po prostu nie mam siły pisać. Rozdział napisałam w 30 minut. 
Sądzę że jest nieźle. 
Dziękuje za wszystkie komentarze :)
I komentujcie dalej :)
~LethaDark.

5 komentarzy:

  1. Rozdział napisany bezbłędnie za co masz u mnie dużego plusa :) Fabuła jest ciekawa i oryginalna ,bo nie spotkałam się jeszcze z połączeniem Potter + Malfoy. Dialogi dopiero po tym rozdziale nie wydaja mi się sztuczne i wymuszone. Szczególnie podoba mi się ,że nie skupiasz się tylko na Lily i Scorpiusie ,ale pojawia się też wątek Caroline i Jim'a. Piszę z anonima ,bo nie ma konta na żadnej z tych stron :D Widzę ,że posłuchałaś kilku moich rad ( tych pod 2 rozdziałem ) Życzę weny i czekan na następny rozdział. A właśnie kiedy następny ?
    Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział powinien pojawić się jutro :)
      Dziękuję i pozdrawiam :3
      Letha

      Usuń
  2. Jak fajnie! Piszesz bosko, nie wiem co moge dodać więcej. nic dodać nic ująć! jest idealnie! czekam na nową notkę
    Bellatrix
    PS. Zostałaś nominowana do Liebster Award na miom blogu! Szczegółu u mnie (dla-milosci-warto-cierpiec.blogspot.com) Gratuluję i życzę dalszych sukcesów w pisaniu!
    Pps. Wyłączysz weryfikacje obrazkową? To trochę denerwuje przy komentowaniu :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Co z nowym rozdziałem ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Odkryłam tego bloga dopiero teraz. I mi się podoba. Czemu przestałaś pisać?? Tak fajnie się zapowiada... ;(

    OdpowiedzUsuń